1/22/2024

1/22/2024

BODYBOOM | Peeling z nasion lnu

Dziś chcę Wam opowiedzieć o jednym z najnowszych odkryć, które znalazłam w moim zimowym boxie kosmetycznym od Pure Beauty- peelingu z nasion lnu marki BODYBOOM. Zimowa aura nie zawsze sprzyja naszej skórze, która potrzebuje dodatkowej uwagi i nawilżenia. Dlatego też z ogromną radością sięgnęłam po peeling, ciekawa, jak sprawdzi się na mojej skórze.

W dzisiejszym wpisie pragnę dokładniej przyjrzeć się temu peelingowi, podzielić się moimi doświadczeniami oraz przekazać wszystkie istotne informacje na jego temat.


DZIAŁANIE

Peeling z nasion lnu to produkt stworzony na bazie wegańskiej receptury. Składa się z naturalnych składników, które złuszczają, nawilżają i odżywiają skórę. Dobrze sprawdzi się w pielęgnacji każdego rodzaju cery. 
  • Nasiona lnu pomagają utrzymać zdrową równowagę wodno-tłuszczową i wspierają eliminację wolnych rodników. 
  • Miąższ z kokosa wspomaga regenerację skóry, dostarcza nawilżenia i odżywienia, a także zawiera witaminę C i witaminy z grupy B. 
  • Olej z kiełków pszenicy łagodzi podrażnienia, nadając skórze gładkość i miękkość. 
  • Sól himalajska usuwa martwy naskórek i stymuluje mikrokrążenie, natomiast kryształki cukru trzcinowego wyrównują koloryt skóry. 
  • Witamina E, znana z właściwości przeciwstarzeniowych, działa jako silny przeciwutleniacz, neutralizując działanie wolnych rodników.



SKŁAD INCI

Sucrose, Sodium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Powder, Cocos Nucifera (Coconut) Shell Powder, Linum Usitatissimum (Linseed) Flower Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol.




MOJA OPINIA

Produkt zamknięty jest w estetycznym i poręcznym opakowaniu o pojemności 100ml. Jego zapach bardzo przypadł mi do gustu. Cukrowe drobinki spełniają swoje zadanie usuwając martwy naskórek. Po spłukaniu skóra staje się  miękka, delikatna i nawilżona, a jej struktura jest wyraźnie gładsza. Plusem jest to, że drobinki produktu są grube, dzięki czemu nie trzeba go nakładać w dużych ilościach. 

Niestety wadą peelingu jest jego zbyt sypka forma jak na mój gust. Drobinki się znacznie osypują, więc najlepiej nakładać go na mocno zwilżoną skórę lub łączyć go z żelem pod prysznic.





Post powstał we współpracy z marką Pure Beauty

3 komentarze:

  1. Może kiedyś z ciekawości się skuszę pomimo tej sypkiej formuły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, a nuż przypadnie Ci do gustu ;)

      Usuń

Copyright © Loonia , Blogger