KANU NATURE Peeling do ciała Toxic Glamour

Jesień niesie ze sobą nie tylko złote liście i chłodniejsze wieczory, ale także doskonałą okazję do poświęcania sobie większej ilości uwagi. Jesienne wieczory, gdy możemy sobie pozwolić na dłuższe chwile relaksu, są idealnym momentem, by zadbać o siebie i o swoją skórę.

Peeling do ciała to kluczowy element pielęgnacji, który nie tylko usuwa martwe komórki skóry, ale również stymuluje mikrokrążenie, sprawiając, że skóra staje się bardziej promienna i gładka. Szczególnie w okresie jesiennym, kiedy nasza skóra jest narażona na szorstkość i suchość, regularne stosowanie peelingu może uczynić cuda. 

Odkrywając zawartość kosmetycznego boxa byHUSHAAABYE Pure Beauty, nie mogłam się doczekać, by wypróbować peeling do ciała Toxic Glamour od marki  KANU NATURE . Zapraszam do dalszej lektury, gdzie przybliżę Wam ten produkt, opiszę jego składniki i podzielę się swoją opinią na jego temat. Czy peeling do ciała z boxa kosmetycznego okazał się hitem czy zaledwie przeciętnym produktem?

DZIAŁANIE

Peeling do ciała Toxic Glamour to produkt o działaniu oczyszczającym, nawilżającym i odżywiającym. Jest on wegański, zawiera w składzie takie składniki jak oliwa z oliwek, masło kakaowe czy masło shea.

Oliwa z oliwek pełni w peelingu kilka istotnych ról. Po pierwsze, tworzy delikatną warstwę ochronną na powierzchni skóry, która skutecznie zapobiega utracie nawilżenia, chroniąc skórę przed wysuszeniem. Ponadto, obecny w oliwie kwas linolowy ma wiele korzystnych właściwości: wzmacnia warstwę rogową skóry, normalizuje proces rogowacenia naskórka, reguluje produkcję sebum, a także zmniejsza stany zapalne na skórze. W rezultacie skóra staje się bardziej elastyczna, zdrowsza i odporna na działanie czynników zewnętrznych.

Masło kakaowe jest wyjątkowym składnikiem, ponieważ bogate jest w antyoksydanty, które pomagają opóźnić procesy starzenia się skóry. Dodatkowo, masło kakaowe pobudza produkcję kolagenu, co przyczynia się do jej elastyczności i jędrności. Nie tylko doskonale nawilża, ale także dostarcza skórze niezbędnych składników odżywczych, takich jak potas, magnez, żelazo i wapń. Co więcej, masło kakaowe zawiera kwas oleinowy, który działa nawilżająco i przyspiesza procesy regeneracji skóry.

Z kolei masło shea zawarte w peelingu jest źródłem witaminy E, która opóźnia procesy starzenia komórek poprzez ochronę przed szkodliwymi wolnymi rodnikami oraz stymuluje produkcję kolagenu w skórze. Dodatkowo, zawiera fitosterole, które w kosmetologii odpowiadają głównie za poprawę jędrności i elastyczności skóry, nadając cerze młodszy i bardziej elastyczny wygląd.

Skład INCI 

Sucrose, Helianthus Annuus Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Benzyl Salicylate.

JAK STOSOWAĆ?

Krok pierwszy: należy najpierw dokładnie wymieszać zawartość opakowania, aby połączyć obie fazy, czyli fazę olejową i cukrową. Następnie na wilgotnej, umytej skórze nanieś niewielką ilość peelingu i rozprowadź go kolistymi ruchami. Po dokładnym wmasowaniu peelingu w skórę, spłucz go. 

Należy pamiętać, że nie powinno się stosować peelingu w okolicach miejsc intymnych ani na obszarach skóry, która jest podrażniona.

MOJA OPINIA

Peeling ten to produkt, który najlepiej stosować podczas prysznica lub w wannie, ponieważ ma lekką i płynną konsystencję, co sprawia, że może być trochę trudny do kontrolowania. Drobinki peelingu są dość delikatne, ale doskonale spełniają swoje zadanie usuwając martwy naskórek. 

Produkt zamknięty jest w opakowaniu o pojemności 250 ml, które jest poręczne i ułatwia nabieranie dowolnej ilości kosmetyku. Jego zapach jest bardzo przyjemny.

Po spłukaniu skóra staje się wyjątkowo miękka, delikatna i dobrze nawilżona, efekt ten przypomina uczucie, jak po użyciu oliwki do ciała. Co ważne po kąpieli nie trzeba dodatkowo używać balsamu, ponieważ peeling pozostawia na skórze delikatną warstwę ochronną.

Jestem nim zachwycona i na pewno w przyszłości sięgnę po kolejne opakowania.

Post powstał we współpracy z marką Pure Beauty